Piosenka autorstwa Jacka Kaczmarskiego napisana w roku 1983,a następnie przez niego rozwijana.Ze względu na aktualność przesłania w okresie,który nastąpił po stanie wojennym,jest to jeden z najbardziej znanych utworów poety.Opisuje losy jego
kolegów szkolnych,którzy w wyniku rozmaitych decyzji i przypadków
wyjechali w różne miejsca świata,pozostali w Polsce lub nawet zginęli(„Maciek w grudniu stracił życie/Gdy chodzili po mieszkaniach”).Tekst kończy się gorzką puentą„Kto pamięta,że to w końcu/Jedno i to samo drzewo...”,co nawiązuje
do zaniku kontaktów pomiędzy dawnymi przyjaciółmi.Piosenka jest
napisana prawie regularnym ośmiozgłoskowcem.Pierwsza część utworu powstała 7 maja 1983 roku.
Rozpoczyna się ona od słów:
Co się stało z Naszą klasą pyta Adam w Tel-Awiwie(...)
|
3 czerwca 1987 powstała druga część utworu rozpoczynająca się od słów:
Odnalazłem klasę całą na wygnaniu,w kraju,w grobie(...)
|
W roku 1992 Jacek Kaczmarski napisał dalszy ciąg,w której przedstawia losy kolegów szkolnych w III Rzeczypospolitej.Pieśń ta nosi tytuł"Nasza klasa’92".Do tytułu piosenki Kaczmarskiego nawiązał Tadeusz Słobodzianek w swoim dramacie"Nasza klasa".
Jacek Kaczmarski"Nasza klasa"tekst piosenki
Co się stało z Naszą klasą?Pyta Adam w Tel-Avivie.Ciężko sprostać takim czasom,ciężko w ogóle żyć uczciwie.Co się stało z Naszą klasą?Wojtek w Szwecji w porno-klubie.Pisze:dobrze mi tu płacą za to,co i tak wszak lubię.Za to,co i tak wszak lubię...
Kaśka z Piotrkiem są w Kanadzie,bo tam mają perspektywy.Staszek w Stanach sobie radzi,Paweł do Paryża przywykł.Gośka z Przemkiem ledwie przędą w maju będzie trzeci bachor.Próżno skarżą się urzędom,że też chcieliby na Zachód,że też chcieliby na Zachód...
Za to Magda jest w Madrycie i wychodzi za Hiszpana.Maciek w grudniu stracił życie,gdy chodzili po mieszkaniach.Janusz,ten co zawiść budził,że go każda fala niesie.Jest chirurgiem leczy ludzi,ale brat mu się powiesił,ale brat mu się powiesił...
Marek siedzi za odmowę,bo nie strzelał do Michała.A ja piszę ich historię i to już jest klasa cała.Jeszcze Filip fizyk w Moskwie,dziś nagrody różne zbiera.Jeździ kiedy chce do Polski,był przyjęty przez premiera.Był przyjęty przez premiera... Odnalazłem klasę całą na wygnaniu,w kraju,w grobie ale coś się pozmieniało:każdy sobie żywot skrobie.Odnalazłem całą klasę,wyrośniętą i dojrzałą.Rozdrapałem młodość Naszą,lecz za bardzo nie bolało.Lecz za bardzo nie bolało... Już nie chłopcy,lecz mężczyźni,już kobiety,nie dziewczyny.Młodość szybko się zabliźni,nie ma w tym niczyjej winy.Wszyscy są odpowiedzialni,wszyscy mają w życiu cele.Wszyscy w miarę są normalni,ale przecież to niewiele,ale przecież to niewiele... Nie wiem sam,co mi się marzy,jaka z gwiazd nade mną świeci.Gdy wśród tych nieobcych twarzy szukam ciągle twarzy dzieci.Czemu wciąż przez ramię zerkam,choć nie woła nikt:"kolego!",że ktoś ze mną zagra w berka,lub przynajmniej w chowanego.Lub przynajmniej w chowanego... Własne pędy,własne liście zapuszczamy każdy sobie i korzenie oczywiście na wygnaniu,w kraju,w grobie.W dół,na boki,wzwyż ku słońcu,na stracenie,w prawo,w lewo.Kto pamięta,że to w końcu jedno i to samo drzewo...
Marek siedzi za odmowę,bo nie strzelał do Michała.A ja piszę ich historię i to już jest klasa cała.Jeszcze Filip fizyk w Moskwie,dziś nagrody różne zbiera.Jeździ kiedy chce do Polski,był przyjęty przez premiera.Był przyjęty przez premiera... Odnalazłem klasę całą na wygnaniu,w kraju,w grobie ale coś się pozmieniało:każdy sobie żywot skrobie.Odnalazłem całą klasę,wyrośniętą i dojrzałą.Rozdrapałem młodość Naszą,lecz za bardzo nie bolało.Lecz za bardzo nie bolało... Już nie chłopcy,lecz mężczyźni,już kobiety,nie dziewczyny.Młodość szybko się zabliźni,nie ma w tym niczyjej winy.Wszyscy są odpowiedzialni,wszyscy mają w życiu cele.Wszyscy w miarę są normalni,ale przecież to niewiele,ale przecież to niewiele... Nie wiem sam,co mi się marzy,jaka z gwiazd nade mną świeci.Gdy wśród tych nieobcych twarzy szukam ciągle twarzy dzieci.Czemu wciąż przez ramię zerkam,choć nie woła nikt:"kolego!",że ktoś ze mną zagra w berka,lub przynajmniej w chowanego.Lub przynajmniej w chowanego... Własne pędy,własne liście zapuszczamy każdy sobie i korzenie oczywiście na wygnaniu,w kraju,w grobie.W dół,na boki,wzwyż ku słońcu,na stracenie,w prawo,w lewo.Kto pamięta,że to w końcu jedno i to samo drzewo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz